Z przyjemnością zapraszam Was do nowej i mam nadzieję, że już stałej rubryki na skateboard.pl o nazwie "Videofolio". Jak sama nazwa wskazuje, to z jednej strony chodzić będzie o filmy, a z drugiej o portfolia znanych riderów. Z tego miksu wychodzi nam forma, w której będziemy prezentować filmowe party wybranych deskorolkowców z perspektywy czasu, od najstarszych do najmłodszych. Jak wiadomo obecnie nawet kilka lat w skateboardingu to milowe kroki jeżeli chodzi o triki, ale także montaż, styl, ubieranie się i inne rzeczy, którym się także przyjrzymy. Metamorfozy, historyczne triki, prawdziwe charaktery i style oraz wiele więcej znajdziecie właśnie na początku każdego miesiąca w Videofolio. Pierwszym riderem, którego bierzemy na warsztat to "one, and the only" Gino Iannucci, który przypomniał o sobie niedawno fajnym mixtapem zbierającym w jedną całość triczki z różnych okresów jego kariery. Zacznę może od tego, że Gino to z wielu powodów jeden z moich ulubionych riderów. Oglądając jego party odnoszę wrażenie, że mam do czynienia z kimś oryginalnym i mega naturalnym a nie wyuczonym i obcykanym jak w szwajcarskim zegarku. Zawsze też bardziej lubiałem i utożsamiałem się ze Wschodnim Wybrzeżem USA, a jako że Luigi pochodzi z Long Island,NY (z rodziny włoskich emigrantów) to jak najbardziej wpisuje się on w tą zajawkę. Cenię go także za bycie sobą i zdrowe podejście do skateboardingu, bo pozwala by jego jazda mówiła sama za niego. Nie musiał też robić hałasu wokół siebie by zyskać status legendy, choć w życiu nieraz szło mu pod górkę i z tego co pamiętam, to przynajmniej 2 razy lądował w więzieniu. Jednak to co na zawsze pozostanie w pamięci i jest jego wizytówką, to lekki i naturalny styl, który z biegiem lat ma się coraz lepiej. Gino jeździ swoją deskorolkę od ponad 20 lat, nie pędzi za trendami i prześcigiwaniu się w trikach. To jest właśnie ta deskorolka, która w latach 90-tych sprawiała wielu największą frajdę. Sprawa jak najbardziej jest kwestią gustu, ale to postać raczej dla konesera niż dla łowcy talentów. Nawet to jego odpychanie mongo na switch nie razi mnie tak jak zwykle…:) OK, w takim razie niech Gino mówi sam za siebie i zobaczmy jak wygląda jego videofolio. Pierwszy prawdziwy part Gino pochodzi z filmu "Snuff", nieistniejącej już od dawna firmy 101 Skateboards. Zobaczymy w nim dużo jazdy na switch, a hitem dla mnie jest switch bs 5-0 heelflip out. Co ciekawe, w pierwszej sekwie jadąc na drugą nogę raz odpycha się normalnie a raz mongo…
Kolejny part to 20 Shot Sequence spod parasola World Industries jednego z najważniejszych skejtowych produkcji tamtych czasów, z plejadą takich gwiazd jak chociażby: Caine Gayle, Deawon Song, Kareem Campbell czy Kris Markovich (normalnie masakra…). Genialny styl poruszania się na desce Gino zaczyna być coraz bardziej widoczny, a ostatnia sekwa z jego przejazdu: halfcab noseslide, 360flip, bs tail i bs heel flip ze schodków to już pełen klasyk.
W pierwszej połowie 1996 roku wychodzi kolejny film spod parasola World Industries pt. "Trilogy". Był to w sumie ostatni występ Gino pod skrzydłami dystrybucji Dwindle. Hardflip na wejściu oraz ten przez picnic table to wzór po wszystkie czasy. Ostatni numer: fs nollie nosegrind shuvit out na picnic’u też wyjaśnia nawet w dzisiejszych czasach.
W 1996 roku Gino miał wspólny przejazd razem ze swoim przyjacielem Keenanem Miltonem RIP. Mowa tu oczywiście o jednej z przełomowych produkcji w historii skateboardingu (zwłaszcza jeżeli chodzi o triki i postaci) pt "Mouse" od Girl Skateboards rzecz jasna. Gino po rozpadzie 101 trafił do Chocolate, do którego wkręcił go właśnie Keenan. Gino miał tam nie za dużo trików, ale nienaganny nollie 27 na bs tailslide to wciąż dla wielu trik nie do ogarnięcia.
W 1999 roku powstał film "The Chocolate Tour". Pod mistrzowski kawałek "Publicity" GZA, Gino pojechał jeden z najlepszych partów w swojej karierze. Każdy trik to kwintesencja stylu na najwyższym poziomie, a rąsie zawsze na dole:)
Girl "Yeah Right" to kolejna petarda zajawki, trików, riderów, miejscówek i montażu…hmmm czyli wszystkiego. Nie mogło tam zabraknąć Gino, którego part porównałbym pod względem orginalności, do przejazdu Anthony’ego Pappalardo z Lakai "Fully Flared". Mi najbardziej zostały w pamięci: sw noseslide na na murku z kąta, oraz bezbłędne 360tki ze schodów i na manuala. Z takich ciekawostek, to w czasie nagrywania swojego partu Gino miał areszt domowy i jedyną opcją wyjścia poza dom była praca. Na szczęście w papierach miał zawód skateboarder:), z tym że o 18 musiał być już na chacie…
Kolejny part Gino to "Hot Chocolate" z 2004 roku, w którym m.in.: opowiada o tym jak trudno czasem nagrać jest ten jeden, jedyny numer. Nie będę się rozpisywał o trikach, zobaczcie sami. Niby normalne i zwykłe sztuczki, ale wykonywane z taką lekkości i specyfiką że normalnie miodzio!
Ostatni nagrany part w jego karierze to przejazd z filmu Nike SB "Nothig But The Truth". Jak zwykle niezbyt długi ale konkretny i wyróżniający się. Moim zdaniem Gino wspiął się tutaj na wyżyny swojego stylu, a tych kilka odepchnięć się na początku mówią same za siebie. Prędkość i finezja w najlepszym wydaniu, a z trików moim faworytem jest nollie cab przez picnic jakby nie było grawitacji.
Oczywiście czekam na jego part w najnowszym filmie Chocolate i mam nadzieję że uda się zebrać na tyle materiału żeby znów można było zobaczyć to co w desce najlepsze. Jeżel komuś jeszcze mało, to polecam Epicly Laterd z Gino Iannuccim w roli głównej i wywaidy, jak chociazby ten, klik, klik…
Comments are closed.