Skip to content →

Rewia mody?

Po małej przerwie wracamy z działem “Redaguj z nami”, czyli artykułami, których autorami jesteście Wy, czytelnicy skateboard.pl i nie tylko. Dla przypomnienia, w tej akcji może wziąć udział dosłownie każdy, kto chciałby się podzielić przemyśleniami na temat związany z szeroko rozumianą kulturą deskorolkową. Wiem, że potraficie pisać a świadczą o tym rozległe komentarze do niektórych tematów, jak chociażby tego poniżej. Dodatkową zachętą mogą być także atrakcyjne fanty jak te, które dzisiaj trafiają do Michała Skóry z Wrocławia a mianowicie koszulki Etnies i skateboard.pl za artykuł “Rewia mody?”. Temat noszenia się nie jest nikomu obcy i myślę że wywoła dyskusję na ten temat. Poza tym na sam koniec pozwoliłem sobie napisać kilka haseł, które może Was zainteresują i zachęcą do wyrażenia swojej opinii w ramach “Redaguj z nami”.

Zapraszam do lektury…

Wchodząc od czasu do czasu na portale czy fora deskorolkowe zawsze zastawiało mnie jedno. Zaznaczę, że nie jestem osobą, która się mega interesuje całą otoczką, nie śledzę na bieżąco co się dzieje w teamach, po prostu lubię pojeździć „bez spinki i napinki”. Jednak dziwiło mnie, że tyle się pisze o tym, że deskorolka jest antykomercyjna, że liczy się tylko jazda i ziomki. Moim zdaniem ciężko spotkać w skateparku czy na streecie skejta w koszulce z bazaru czy w jeansach za pięć dyszek. Wiadomo, że buty to inna historia bo ma to spory wpływ na jakość i komfort jazdy ale proporcje ceny do jakości w ubraniach skateboardowych to lekkie nieporozumienie. Koszulka za 100 zł nie wpływa na stylówe, chyba że właśnie to jest esencja jazdy większości skejtów… Sam lubię wrzucić coś związanego z deską ale ciężko zapodawać codziennie w markowych setach od stóp do głów bo to wydatek rzędu spokojnie kilku stówek.

Kiedy zacząłem poważniej rozkminiać temat to zauważyłem, że tak jest wszędzie. Niezależnie z jakiego kontynentu jest film (nie mówię tu o teamach, tylko o ziomeczkach co wrzucają clipy na YouTube) to przeważnie jest to samo. Ogromne loga Vansa, Nike, eS’a itd. Podobnie wygląda to na lokalnych skateparkach. Większość ma ciuchy za grubą forsę a i tak każdy zachowuje się jakby miał koszule flanelową za dyszkę, a wystarczy zobaczyć na metkę… Nie piszę tego, że mam coś przeciwko tylko trochę śmieszy mnie ta rewia mody. Firmy grubo reklamują się na wszystkich imprezach, wszędzie są logotypy i na pewno ma to poważne przełożenie na myślenie/postrzeganie skejtów. Ale patrząc na inne zajawki w podobnym klimacie to rzadko spotyka się takie parcie na firmy. Podobnie jest w snowboardzie ale akurat dobra kurtka robi różnicę w minus 10, a t-shirt w lecie niewielką…Oczywiście na najbardziej znanych skateparkach w dużych miastach jest najbardziej kolorowo i „czytelnie”, w mniejszych miastach trochę „biedniej”. Nie zmienia to faktu, że moim zdaniem nie jest to kwestia podejścia tylko zasobności portfela.

Dla mnie zawsze deskorolka miała dużo z klimatu punkowego, zarówno pod względem muzycznym jak i ideowym. Buntownicza otoczka, trochę anarchii, ostre riffy gitarowe, zimne piwko w parku i ciągłe jazdy z policją. Tylko ciężko znaleźć punka w seciku za kilka stówek, poza oczywiście glanami które z tego co wiem prawdziwy punk ma jedną parę na kilka lat…Natomiast skejtów disujących wszystko, z lansem na antykomercyjny klimat znam wielu. Napiszę to jeszcze raz, nie mam nic przeciwko, każdy wydaje hajs jak chce, ale jakby spytać ile jest w klimacie deskorolkowym mody i lansu to większość odpowie, że liczy się tylko jazda ziomeczkami i to po ciekawych miejscówkach. Prawda jest taka, że za kilka takich ubrań ma się kasę na super tripa do Barcelony albo Paryża a zdecydowanie więcej jest dobrze ubranych niż podróżujących skejtów. Pozdro!

Rozkminki się pylą i do Michała wędrują takie oto gadżety:

Propozycje skejtowych rozkminek:

1. Mój najlepszy deskorolkowy trip;

2. Zawody deskorolkowe, zajawka czy brak zajawki;

3. Kondycja polskich magazynów deskorolkowych;

POWODZENIA!

Published in News - Video

Comments are closed.