Skip to content →

Element Make It Count – fotorelacja

Zawody Elementa z serii Make It Count to chyba obok Es Game of Skate, największe tego typu przedsięwzięcie deskorolkowe na świecie. Chodzi o to, że same imprezy może nie są organizowane w stylu Mistrzostwa Świata z wielką widownią i bańką do wygrania, ale za to ich zasięg jest niemalże globalny, bo mniej więcej w podobnym czasie odbywają się na 3 kontynentach: Ameryce Północnej, Europie i w Australii oraz dają szansę utalentowanym riderom na rozwój i pokazanie się szerokiej publice. Nagrodą główną jest bezpośredni sponsoring od Elementa, ale w międzyczasie dla zwycięzców poszczególnych imprez czeka wiele atrakcji. Nie są to zawody dla starych wyjadaczy, ale raczej dla młodych zdolniachów, którzy dopiero przecierają sobie szlaki skejtowej kariery, co zresztą było widać dotychczas na wielu editach tego cyklu, czy to w Stansach czy w Europie. Jak zapewne dobrze wiecie w miniony weekend w warszawskim skateparku Kamuflage odbyły się zawody Make It Count, do udziału w których zostałem zaproszony w roli sędziego (wraz z Kubą Kaczmarczykiem i Bońkiem Falickim) i miałem możliwość tam być i przyjrzeć się imprezie. Zapraszam do obejrzenia mini fotorelacji i przeczytania moich własnych spostrzeżeń o MIC i ludziach, którzy tego dnia przyjechali by wziąć udział w tym wydarzeniu. Całe zawody Make It Count to w zasadzie cykl 35 imprez, których większość jest rozgrywana w Europie. Jako że ten obszar nas najbardziej interesuje, to w tym momencie zwycięzca polskiej edycji, czyli Tomek Ziółkowski pojedzie 29 maja na finały do Belgii, gdzie zmierzy się z 20 innymi riderami z Europy. Jeżeli zwycięży to jedzie do Stansów powalczyć o sponsoring Elementa, który podejrzewam, że jest dużo bardziej niż konkretny, ale jak się już tam dostanie, to niezależnie od wyniku zgarnia wycieczkę na deskorolkowy obóz wakacyjny YMCA. Trzymamy zatem kciuki za Tomka! Przechodząc natomiast do samej imprezy w Warszawie, to muszę przyznać, że robienie zawodów dla młodych jest o tyle fajne, że małolaty naprawdę umieją i chcą się bawić. Szkoda że Chad Muska nie przyjechał bo myślę, że nie zapomniałyby tego dnia do końca życia, ale niestety to nie USA, hehe. W sumie tych młodzieniaszków do 16 roku życia, (bo były dwie kategorie) to było ponad 30 osób. Chłopaki, i jedna dziewczyna – Agatka, śmigali w kilkuosobowych przejazdach jamowych. Najbardziej zapadł mi w pamięć koleżka z Opola o imieniu Ludwik, który najpłynniej poruszał się po parku, robiąc sztuczki, które przyniosły mu zwycięstwo. Pamiętam jeszcze taką sytuację, że koło mnie siedziała grupka 10-12 latków (chyba wszyscy startowali) i jak jeden z nich jeździł, to wszyscy mu kibicowali i podpowiadali jaki trick ma teraz zrobić, a każdy odjechany numer nagradzany był dzikimi brawami. Nie ma się co rozpisywać o poziomie technicznym przejazdów, bo nie o to w tym głównie chodziło, ale widać, że w tych dzieciakach zajawka kipi, a koszulek od organizatora nie sprzedadzą po powrócie do domu na licytacji, bo włożyli je od razu na siebie i całe usmarowali. Jeżeli chodzi o starszaków, czyli tą grupę, która nie tylko walczyła o nagrody rzeczowe ale także o wspomniany wyjazd do Belgii, to w ich przypadku przejazdy miały charakter 30 minutowych zawodów na najlepszy best trik. Wspólnie z organizatorami wymyślona hybryda jamu, przejazdów solo i best triku, okazała się trafiona i w jasny sposób określała wszechstronnego zwycięzcę, czyli tego który posadził najlepsze triki na wszystkich trzech przeszkodach: boxie z manualem, schodach z rurką i piramidzie z murkami. Poza Tomkiem Ziółkowskim na uwagę zasłużył inny Warszawiak, czyli Tomek Baran, który zamiótł piramidę trikami 360flip na płaskie czy varial i inward heelfipami i zajął drugie miejsce. Za solidne transferowe bs tailslidy i wiele innych numerów Łukasz Kuza z Łodzi otrzymał 3 miejsce. Dobrze też zapamiętałem występ chłopaków z Zakopanego, dla których też należy się piąteczka za to, że przyjechali taki kawał drogi. Jako że ekipa z Roadkill Productions przygotowuje dla Was videorelację, nie będę zasypywał nazwami trików bo i tak lepiej to odda ich edit, który już wkrótce ujrzy światło dzienne. Jeżeli były rzeczy, do których można się przyczepić, to chyba tylko wspomniałbym o nagłośnieniu, albo może o tym nie warto wspominać… Wyniki w kategorii do lat 16: 1. Ludwik z Opola 2. Kuba Małek 3. Łukasz Dzido 4. Maciek Pietrowski 5. Mikołaj Czyżewski Wyniki w kategorii powyżej 16 lat: 1. Tomek Ziółkowski 2. Tomek Baran 3. Łukasz Kuza Więcej zdjęć z MIC w Warszawie znajdziecie na blogu Elementa, klik, klik… Jeszcze z takich ciekawostek, to sama nazwa Make It Count, nawiązuje do filmu Elementa o tym samym tytule, który przedstawia historię firmy od początku lat 90-tych, kiedy skromnie zaczynali, do teraz, kiedy już lecą piecem. Jeżeli jeszcze nie widziałeś tej produkcji, to jest ona darmowa i można ją obejrzeć podzieloną na 4 części: Wind, Water, Fire, Earth. Dodatkowo ukazała się książka/album, podobnie jak film podsumowująca kawał deskorolkowej historii Elementa.

MAKE IT COUNT – CHAPTER 1 "WIND" from ELEMENT SKATEBOARDS on Vimeo.

MAKE IT COUNT – CHAPTER 2 "WATER" from ELEMENT SKATEBOARDS on Vimeo.

MAKE IT COUNT – CHAPTER 3 "FIRE" from ELEMENT SKATEBOARDS on Vimeo.

MAKE IT COUNT, CHAPTER 4 "EARTH" from ELEMENT SKATEBOARDS on Vimeo.

Published in Wydarzenia

Comments are closed.