Skip to content →

Bułgaria Pogo Tour

pogo.jpgMniej więcej tydzień temu zakończył się tygodniowy tour Pogo do stolicy Bułgarii – Sofii, wraz z gościnnym udziałem dwóch Krakusów z ramienia Emerica – Andrzejem Kwiatkiem i Tomkiem Dworzakiem. Jako że obydwaj są moimi dobrymi ziomkami, poprosiłem jednego z nich (Andrzejka), żeby napisał kilka słów na temat tego wyjazdu. Chłopaki pstryknęli też kilka zdjęć więc zrobiły się z tego foto – wspominki widziane oczami uczestnika. Zapraszam…

Wyjazd do Bułgarii, a konkretniej do stolicy tego kraju Sofii, zapowiadał się niezwykle interesująco. Głównymi inicjatorami tego wydarzenie byli: Pogo Boss (Piotr Dabov) i Tomo (Tomek Brzozowski) z Altramps. Piotrek i Edyta (dziewczyna Pogo Boss’a), pojechali tam, w pewnym sensie ze względu na sprawy rodzinne, przy okazji biorąc ze sobą dwóch team riderów: Mikołaja Baranowskiego i Szymona Kusia, a.k.a. Szabana. Wspierani przez Emerica w tourze brali też udział Andrzej Kwiatek i Tomek Dworzak a.k.a. Hołek.

9.jpg

Szaban i Mikołaj – POGO Represents

21.jpg

Andrzej dostosowuje deskę do bułgarskich warunków…

52.jpg

Chill, browar i dłubanie w nosie…:)Hołku i Mikołaj

Jechaliśmy na dwa samochody, ja z Hołeczkiem wraz z kierowcą – kamerzystą wyjazdu Aleksem i pilotem – fotografem Tomem. Drugim pojazdem jechała reszta ośmioosobowej ekipy. Podróż do celu była bardzo ciężka, bo jechaliśmy (z tego co pamiętam, bo zazwyczaj podróżując samochodem używam teleportu, czyli po prostu śpię całą drogę) około 36 godzin. Jednym słowem: przygoda (szczególnie jadąc przez Rumunie, gdzie drogi krajowe miejscami były bez asfaltu, itp…).

Gdy wreszcie dotarliśmy na miejsce, standardowo trochę się pogubiliśmy, ale do wieczora udało nam się znaleźć mistrz hostel w samym centrum. Następnego dnia uderzyliśmy na pierwszy spot, główny i największy w Sofii (mega zajawa), gdzie na każdej nowo napotkanej przeszkodzie można rozkminiać bez końca. W samym środku, otoczony dużym parkiem, stał ogromny budynek a dookoła niego pełno murków przy schodach i różnych ciekawych opcji, w parku pełno kącików, pięknych kobiet, wszędzie marmur i spokojny klimat. Najciekawszą przeszkodą był między innymi wallride’owy murek przy sześciu długich schodkach. Miejscóweczka jest symetryczna, zatem nikt nie mógł narzekać na to, że nie spróbuje sobie ulubionego triczku bo wolałby np. na stronę back a nie front itd. Temperatura wynosiła codziennie średnio 30-35 stopni w słońcu także jak dla mnie lepiej być nie mogło.

32.jpg

Żyć nie umierać…

42.jpg

MDK – centralny spot Sofii

71.jpg

MDK i bardzo fajne mureczki

Wcześniej z Tomkiem nie znaliśmy się z ekipą team riderów Pogo i za bardzo nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać:), lecz ten wyjazd udowodnił nam po raz kolejny że dopóki kogoś się nie pozna osobiście, nie powinno się go w żaden sposób oceniać. Pogobojsi okazali się naprawdę równymi ziomkami i klimat wyjazdu, myślę że głownie dzięki nim był przepozytywny. Było naprawdę śmiesznie i na poziomie, nie mówiąc już o środowej nocy, podczas której postanowiliśmy poznać nieco nocne życie Bułgarskiej stolicy. Cóż więcej mogę powiedzieć, był to zwariowany wieczór, którego długo nie zapomnę i myślę że reszta riderów również. Nie jestem w stanie opisać tych wszystkich śmiesznych sytuacji aż nie do wytrzymania. To po prostu trzeba by było zobaczyć i przeżyć, bo trudno to opisać i pewnie trudniej zrozumieć… Jedne z akcji, które utkwiły mi w pamięci, to obraz Hołka, który niemalże leży na ziemi i nie może wytrzymać ze śmiechu, oraz ta sprzed budki z zapiekankami i różnymi bułgarskimi szamami, gdzie Mikołaj i Szaban wbijają sobie kosy w piszczel, a także rozbrajający tekst Szabana, który momentami już dobijał, ?Veno mieno bierje e kope !?

Prawie codziennie śmigaliśmy na MDK (główny spot wcześniej wymieniony), jest tam naprawdę wiele opcji i na pewno muszę tam jeszcze wrócić, szczególnie w czasie kiedy woda w fontannie jest spuszczona, bo wtedy otwierają się kolejne nowe ?secret spoty? (jak w THPS:)). Są tam kąty których można użyć jako wybitki na murki, banczki, murki na flacie i wiele innych kreatywnych street opcji. Zresztą zobaczcie sami na zdjęciach. Inne spoty po zobaczeniu tego największego i za każdym razem zaskakującego, nie robiły na nas już tak dużego wrażenia, ale generalnie jest gdzie pojeździć i na pewno jest tam jeszcze wiele miejscówek.

8.jpg

Hołku i 5-0 z za szyby;

10.jpg

Pan Kwiatek i noolie bs;

Co do triczków, które poszły nie ma co się rospisywać, bo było ich naprawde wiele a co najważniejsze na zajawie i moim zdaniem to się głownie liczy. Myśle że kilka z nich będzie można zobaczyć najprawdopodobniej w nowym PogoVideo i DizasterZine.

Podsumowywując wyjazd można zdecydowanie zaliczyć do udanych, pozytywnych i na prawdziwej zajawie deskorolkowej, i oto w tym chodzi. Nikt nie ucierpiał, wszyscy wróciliśmy cali i zdrowi oprócz paru, myśle że standardowych skate kontuzji. Bułgarie polecam zdecydowanie, przyjazne miasto i mili ludzie, warto odwiedzić i to by było na tyle z mojej strony.

Go skate and have fun !!!!

 

tekst i foto: Andrzej Kwiatek supported by Tomek Dworzak

Published in News - Video

Comments are closed.