Skip to content →

Altamont Back to the Roots – Kamuflage part 2

W zeszłym tygodniu pojawiła się pierwsza część wywiadu z laureatem konkursu Altamont Back to the Roots, a mianowicie Marcinem Jaskulskim reprezentującym sklep Kamuflage. Ta pierwsza część, o której mowa jest do waszej wiadomości dokładnie trzy pozycje niżej. Zgodnie z obietnicą w tym tygodniu prezentujemy kolejną, ostatnią porcję wywiadu z Jaskułem. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji przeczytać pierwszego fragmentu to zapraszam poniżej, a jeżeli już jesteś po jego lekturze, to nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić Cię na kolejną dawkę pytań i ciekawych odpowiedzi. Wiktor: Wydaje mi się że godny uwagi jest też temat teamu Kamuflage. Widać że przywiązujesz do tego dużo uwagi i poświęcasz temu sporo czasu. W zasadzie to w tej chwili nie ma w Polsce tak licznego grona riderów żadna firma deskorolkowa. Poza tym team Kamu należy do jednego z najbardziej aktywnych na naszej scenie deskorolkowej. Marcin: No w przypadku takich osób jak Zielik i Ryba, to są to kumple z podwórka i wszystkie wyjazdy od zawsze razem, wszystkie imprezy itd wiesz o co chodzi. Patryk Stickorama po wszystkich kontuzjach kiedyś też przyszedł do sklepu i powiedział że chciałby znowu jeździć, pojechał z nami na tour i tak zostało. To samo Szkiela, przychodził do sklepu i się skumplowaliśmy. Suwak to przecież jako piętnastoletni koleś, który przychodził i przychodził z Woli i buzi nie umiał otworzyć, to też został do dziś. Z kolei Tomeczek miał 12 lat jak zobaczyliśmy, że małolat zajebiście jeździ, ma obdarte buty i deskę, to zaczęliśmy mu pomagać. Tak to mniej więcej wygląda. Blejza natomiast też kiedyś do nas zadzwonił jak Frant zlikwidował team i powiedział że ma busa, że nie zależy mu na sprzęcie tylko chce jeździć z nami i to też było tak po koleżeńsku. No i to właściwie to jest taka historia. W tej chwili mamy w teamie 10 osób, z czego 4 tak regularnie napierdalają a reszta to są takie legendy jak Zielik, Ryba, Stickorama, Szkiela i Blejza. Tak samo Albert, który jest młody ale już sobie markę wyrobił. Dzieciak też przychodził z Suwakiem do sklepu i siedzieli u nas po lekcjach, zakładali pierwsze koszulki Kamuflage jak jeździliśmy na pierwsze wyjazdy np. na zawody Mentora. Wiktor: A jak wygląda Wasza współpraca? W jaki sposób wspierasz swoich riderów? Wogóle to wydaje mi się że chłopaki się sami garną i naprawdę dobrze się czują w teamie Kamu, są w to mocno wkręceni. Marcin: Nie mamy żadnej umowy, że po pierwsze to a po drugie tamto. Wszystko wyszło tak jakoś naturalnie. Jak się tylko da to szukam sponsorów dla chłopaków, tak jest np z Toiboiem z Nike SB, na zmianę pomagamy chłopakom z butami, czy tak jak jest z Tomeczkiem i Elementem czy innymi firmami. Poza tym zawsze jak się im złamie deska to mogą na mnie liczyć. Wiktor: Zmieniając nieco temat, to jak tutaj jechałem do Ciebie to rozmawiałem z chłopakami o tym, że masz spory wpływ na to jak się skejty w Warszawie ubierają i w czym jeżdżą. Odnoszę wrażenie że nie mały sukces Nike SB w Polsce to współpraca właśnie z Waszym skateshopem. Marcin: Wiesz, tutaj to bardzo dobrą robotę robi Toyboi. Powiem Ci taką ciekawostkę, że ja też starałem się o tą posadę co on. Nie wysłałem co prawda swojego CV, ale dyrektor Nike w Polsce wiedział że mnie ona bardzo interesuje i rozmawialiśmy o tym. Otworzyłem sklep, skatepark, prowadzę team i takim jeszcze ambicjonalnym spełnieniem się byłaby właśnie dla mnie ta posada. Ostatecznie pracę dostał Toiboi i dobrze się stało, bo ja z pewnością nie mógłbym się tak tym zająć jak on. Poza tym z Toiboiem od lat nam się dobrze współpracowało i kolegowało, także ta współpraca układa się jak najbardziej w porządku. Co najważniejsze to obydwie strony są zadowolone z tej współpracy. Wiktor: Widzę że teraz na półki Kamuflage wjechały buty Adidas Skateboarding, czy teraz będzie podobna sytuacja jak z Nike SB, i “trzy paski” też staną się u nas tak popularne i modne? Też mają ciekawy i nietuzinkowy team, dobre edity i klasyczne, fajne modele butów. Marcin: Adidas wchodzi z dużo mniejszą kolekcją i w zasadzie nie ma promocji. Z Nike zresztą też było podobnie bo przez rok to jako jedyni mieliśmy ten produkt. To w zasadzie było 6.0 a nie SB i zero wsparcia z centrali. Dopiero jak posadę objął Toiboi to wszystko zaczęło się kręcić a my pozostaliśmy już tylko przy skejtowej lini SB. W przypadku Nike to sprawa jest o tyle łatwiejsza że kupuje go wiele osób spoza środowiska. Co do Adidasa to starsi się tym raczej mało jarają, ja np nie mam na to żadnej zajawki, ale wśród młodszych, takich jak Przybył to jest coś zajawkowego. No ale mamy te Adidasy, bo w przypadku naszego sklepu, gdzie przewija się wielu obcokrajowców i przypadkowych klientów, to żeby sprostać okolicznościom musimy mieć takie rozpoznawalne marki, bo w przypadku tych mniejszych i zajawkowych to różnie bywa, ale nie oznacza to że ich wogóle nie mamy. W tym momencie wracający ze skateparku Gutek opowiada Jaskułowi o rajdach samochodowych zdaje się na1/4 mili i sukcesów na torze Karola Furmańczyka. Wiktor: Słyszę że tu jakaś wkrętka rajdowo samochodowa się udzieliła koledze? Marcin: No tak, zajawka jest. Mój brat kupił sobie Subarkę WRX STi 4,3 s do setki, ale niestety się nią tylko miesiąc pocieszyliśmy bo gdy wyjechał na urlop, to pojechałem z Modestem na tor Ułęż pościgać się i trochę rozbiliśmy samochód… Ale wszystkie szkody będą spłacane z autocasco także wjadą nowe felgi, zawieszenie, więc wszystko będzie na plus. Za Kubicą też kilka razy pojechaliśmy na Formule 1. Wiktor: A jakie plany sklepowe i teamowe masz na najbliższą przyszłość? Marcin: No na pewno chcielibyśmy zrobić swoje deski, które mamy od dawna zaprojektowane, chcielibyśmy także zrobić większą kolekcję ubrań Kamuflage. Poza tym ruszamy z nowym projektem akcesoriów 4 Fingers. Wiktor: Co to za akcja? Marcin: Nie wiem czy wiesz, ale jeden z naszych riderów – Zielu w jednej z rąk ma 4 palce, czyli w sumie ma 9 palców. W kompletach będzie 9 łożysk, 9 montażówek, poza tym limitowane edycje kingpinów itp.. Zielik, który ma 35 lat to prawdopodobnie najstarszy z aktywnych deskorolkowców w Polsce. Wiktor: Ponad rok temu otworzyliście sklep internetowy, długo oczekiwany sądząc po opiniach na Waszym forum. Czy to był dobry pomysł z perspektywy czasu? Marcin: Pomysł był bardzo dobry, tylko że za późno go zrealizowaliśmy o 5 lat, bo tak jakby cały rynek skejtowy został już podzielony, a nam zostały nazwijmy to okruchy. Poza tym wiele osób widząc że jest u nas całkiem duży wybór a wszystko znajduje się na sklepie a nie gdzieś pochowane po magazynach, to może po prostu przyjechać do sklepu stacjonarnego na zakupy, bo pewne rzeczy jak np dżinsy jest naprawdę trudno kupić przez Internet. Np z Fenixów to jak mam jedne, L drugie XL a trzecie XXL, w zależności od modelu. Także sklep internetowy i stacjonarny dobrze ze sobą współgrają, nie narzekamy. Chcemy zmienić trochę jego wygląd i funkcjonalność, bo tak jak mówię, nie stoją za nami wielkie pieniądze i wszystko na razie robione jest na patencie osiedlowym. Jeszcze trochę czasu upłynie zanim to wszystko będzie funkcjonowało jak należy. Wiktor: A plany związane z teamem? Jakieś nowe nabytki? Marcin: Co do nowych riderów to narazie się niewiele zmieni. Mamy tak duży i zróżnicowany team że narazie wystarczy. Zebrać się z wszystkimi, plus fotograf, kamerzysta, ja i mój brat to się robi 15 osób. Nie wszyscy jeżdżą już tak jak kiedyś, ale np Stickorama czasem przychodzi na deskę, i za pierwszym razem robi taki trik, który Ty chcesz zrobić od dłuższego czasu. Szkiela z kolei to człowiek orkiestra, gra na bębnach, gitarze, śpiewa, projektuje, urządza dom, za niedługo będzie tatą (w momencie publikacji wywiadu Tomek został tatą przyp. red. Gratulacje dla całej rodzinki!), ma też 1000 innych zajawek, dużo gra w kosza. Modest cały czas jeździ, zajmuje się stroną i sklepem. Goły, Tomeczek, Przybył i Suwak to wiadomo, cały czas ostro dają, no a Zielik jeździ cały czas i coraz lepiej mu to wychodzi… (śmiech). Chcemy też nakręcić film, napewno taki kiedyś ujrzy światło dzienne. Ja to bym się chciał wybrać na Wschód, bo tamte tereny mnie bardziej kręcą, do tego pozwiedzać całą Polskę. Wiktor: A tak z innej parafii to kto zajmuje się projektowaniem grafik na koszulki, które są takim waszym znakim rozpoznawczym? Marcin: W zasadzie wszystkie koszulki to zaprojektowali nam Szkiela i Kozłowski, kiedyś Dj Def. Wiktor: Riderom się one chyba podobają bo widzę że często je noszą, czy może macie to jakoś dogadane? Marcin: Nie no ja żadnych takich ciśnień nie mam i nie robie nikomu jakiś akcji jak na wyjeździe, czy woodcampowym demo ktoś ubiera inne ciuchy, ale wiadomo że chciałbym żeby moi riderzy jak najczęściej jeździli w rzeczach Kamuflage. Wiktor: A jak jest ze składem w sklepie, bo zdaje się że w Waszej ekipie pracują sami deskorolkowcy? Marcin: Przede wszystkim to w naszym sklepie nie pracują żadne dziewczyny, tak jak w innych sklepach i nie chodzi o jakąś dyskryminację, tylko o profesjonalne doradztwo, wiarygodność i klimat w sklepie. Teraz u nas pracuje Imisiek, Goły, Gacek, Przybył i Stivi. Czasem jako właściciel sklepu nie wszystko jest tak jak bym chciał żeby wyglądało w sklepie, wiadomo jak to z deskorolkowcami bywa, ale jeżeli chodzi o atmosferę to jest to poczucie inności w porównaniu z innymi sklepami o czym świadczą powracający do nas klienci. Ja mam pewność że Przybył dobrze doradzi deskę i że klient będzie z niej zadowolony. Może niektórzy nie przywiązują do tego uwagi, ale to jest ważne żeby nie być obsłużony przez osobę, która nie czai bazy. Wiktor: A kto poza obecnymi pracownikami jeszcze u Was pracował? Marcin: Pracował u nas Rychu z Infomagazinu, Marcin Zając z Turbokolor czy Krzysiek Jurkowski, Zielu i Ryba , także wszystkie osoby które tu pracowały to deskorolkowcy. Wiktor: Wracając do Twoich słów, to nie boisz si, że Cię tu zaraz feministki dojadą?heh Marcin: Nie no nie chodzi o dyskryminację. Dziewczyny zaczynają jeździć i jest w tym temacie coraz ciekawiej. Raz to nawet przekupiliśmy Martę Karcz od nas z Warszawy na pierwszych zawodach Elementa, tak żeby się nie okazało że na zawodach nikt w nich nie wystartuje. Poskutkowało, bo w sumie udział wzięło kilka dziewczyn i zawody się odbyły. Na kolejnych imprezach było już kilkanaście dziewczyn. Na pierwszych Woodcampach było kilka pań a teraz na każdym turnusie jest ich kilkanaście. Za parę lat dziewczyny będą dawać radę. Wiktor: A czy Marta jeździ cały czas? Marcin: No nie wiem właśnie, chyba jest teraz gdzieś za granicą, dawno jej tutaj nie widziałem. Wiktor: Kurde mieliśmy kończyć, a tu tematy pojawiają się jak na zawołanie, heh…. Przypomniało mi się, że jeszcze przed wywiadem wspominałeś że Kamuflage w Bluecity to nie był jedyny Twój sklep. Marcin: No tak, w pewnym momencie to mieliśmy w tym samym czasie 3 sklepy. Dostaliśmy takiej czkawki i wydawało nam się że jak to się tak kręci to lecimy dalej, a że to szło razem z kryzysem to prawie się przez to nie zawinęliśmy. Zrozumieliśmy że jak chcemy prowadzić zajawkowo interesy to musi to być jeden sklep, bo sieci się zajawkowo kręcić nie da. W jednym sklepie można mieć fajne rzeczy, dużo towaru i dobry klimacik, wiesz o co chodzi. Wiktor: A czyją inicjatywą są Town Toury znane deskorolkowcom z całej Polski, jak to się wszystko zaczęło? Marcin: No to dużo zasługi ma w tym wszystkim Krzysiu z 79th. W tym roku to była już 6 edycja Town Touru. Pierwszy raz to wybraliśmy się razem z Frantem na Kamuflage Circa Tour i tak po taniości pojechaliśmy do Pragi i kilku miast w Polsce. Od kilku lat to w zasadzie zajmuje się tym samodzielnie Krzysiu, on dba o to żeby byli sponsorzy, budżet i żeby wszystko miało ręce i nogi a ja mu w tym pomagam. W tym roku pojedziemy w nagrodę do Paryża na pokazy Quiksilvera zdaje się że z okazji 20 lecia firmy, ale już nie pamiętam. Na Polach Elizejskich będzie wielki vert i Tony Hawk z kumplami będzie miał demo. Od pewnego czasu zresztą Quiksilver coraz mocnej działa w deskorolce. Byli na woodcampie, wspierają Tomka Kotrycha. Wiktor: A najbliższa impreza w skateparku Kamuflage? Marcin: No najbliższa impreza to będzie z Nike, z Toiboiem. Chcemy żeby to było coś dużego I nietypowego, coś trzeba wymyślić. Odbędzie się ona jakoś na przełomie listopada i grudnia, zobaczymy jeszcze co I jak. Wiktor: Dzięki za wywiad i za to że mimo później godziny udało nam się nawiązać taką fajną pogawędkę. Czy chcesz coś powiedzieć na koniec? Marcin: Pozdrawiam wszystkich, których zapomniałem wymienić wcześniej w wywiadzie, cały team i załogę Kamuflage* przyjaciół, kumpli, wszystkich deskorolkowców oraz całą moja rodzinę !!! ….

Published in Felietony Wydarzenia

Comments are closed.