Rozwój Skateboardingu w Polsce to zasługa nie jednej a wielu osób i chyba każdy z nas deskorolkowców jest w stanie wskazać takie postacie, pomimo tego, że nie porusza się tego tematu zbyt często. Dzięki nim Skateboarding w Polsce idzie do przodu, mamy nowe miejsca do jazdy, zawody, magazyny, toury, zdjęcia i filmy a także sponsorowanych riderów, którzy mogą rozwijać swoją zajawkę dostając sprzęt za free lub na dobrym rabacie. Po to wlaśnie powstała akcja Altamont – Back to the Roots, żeby przybliżyć sylwetki tych postaci i podziękować za to co robią. Jedną z osób, o których warto wspomnieć i wyróżnić choćby słowem, jest Boniek Falicki, którego tryb życia jest mocno naznaczony jazdą na deskorolce i krzewieniem tej kultury w samym środowisku jak i także poza nim. Chcielibyśmy Wam zatem nieco przybliżyć jego sylwetkę. Patronat nad akcją obejmują infomagazine.pl i skateboard.pl . Więcej na temat Altamont Back to the Roots znajdziecie na altamont.pl
Opowiadanie całej historii Bońka zajęłoby przynajmniej kilka stron, dlatego skupię się tylko na tych najważniejszych momentach jego skate’owej misji. Boniek swoją deskorolkową przygodę rozpoczął jeszcze w Holandii, gdzie przez dość długi okres czasu mieszkał, działał i oczywiście jeździł. Ze względu na to że Altamont – BTTR traktuje o rozwoju skateboardingu w naszej ojczyźnie proponuję przejść do roku 2001, kiedy to Boniek jeszcze zdalnie z Holandii pomagał chłopakom z nieistniejącej już firmy Brotherhood w ogarnianiu ich pierwszych tourów po Polsce i za granicą. W tym czasie rozpoczęły się też pierwsze rozmowy z v-ce prezydentem Wrocławia w sprawie budowy pierwszego otwartego parku we Wrocławiu. Niestety z powodu braku aktywności osób na miejscu temat się rozmywa, a park który później powstał na placu Wolności, pozostawiał wiele do życzenia. Wówczas to Boniek szkicuje i tworzy pierwsze wizualizacje skateparków. Jego pierwszy solowy projekt został zrealizowany, z tym że w Holandii 6 lat temu (park działa do dziś). Po powrocie z San Diego w 2003 Boniek organizuje zawody w Świdniku i tam też stara się o modernizację wysłużonego i słabego skateparku, efekty jego starań dopiero w tym roku (2009) przynoszą nadzieję na lepsze jutro dla skejcików z Świdnika i okolicy. W 2004 roku za sprawą Bońka rusza w Polsce dystrybucja zajawkowej firmy z San Francisco, a mowa tu oczywiście o Western Edition. Natomiast w 2005 roku zaczyna się robić głośno o mega projekcie krytego parku we Wrocku, który jak się okazało w planach był nierealny, za drogi i nieprzemyślany. Oczywiście w jego projektowaniu, jak w przypadku większości polskich buraków skateparkowych brali udział przypadkowi ludzie. Boniek znów bierze sprawy w swoje ręce i po żmudnych rozmowach z władzami miasta, MOSiR’em i głównym architektem, felerny projekt odchodzi do lamusa i powstaje najlepszy kryty park w Polsce (Boniek w tej sprawie konsultował się min. z Jake’iem Phelpsem z Thrashera). Kolejny głośny sprzeciw Bońka przeciwko budowie miernych parków i wyrzucaniu pieniędzy w błoto odbił się szerokim echem w mediach i niemalże zakończył się w sądzie. Chodziło o najdroższy wówczas skatepark w Polsce, który w Lublinie wybudowała betonowa firma z gotowych prefabrykatów. Skończyło się na szczęście na tym, ze Boniek musiał oficjalnie przeprosić ową firmę, ale tego nie zrobił, bo uważał że szczeliny w copingach nie są ok. Do Bońka wędruje wszystko mówiąca koszulka Altamont i pamiątkowy dyplom. W 2006 roku założona wcześniej przez Bońka firma Fractal Skateboarding poszerza swoją ofertę o projektowanie skateparków, a jednym z pierwszych, które wyszły spod jego pióra był streetowy park w Bielawie, gdzie zresztą dwa lata później Boniek zorganizował piknikowy festiwal deskorolkowy czyli "Lines of Bielawa". Natomiast w Katowicach pomagał Pawłowi Krężelowi ogarnąć akcję Save PTG w rozmowach z władzami miasta i mediami. Tematy mnożą się w nieskończoność…Obecnie Bońka zajmuje 1001 deskorolkowych spraw, co naprawdę ciężko jest ogarnąć. Zawody za zawodami, budowa spotu za spotem to chyba jego hasło przewodnie. To co z pewnością warto podkreślić, to umiejętność pokazywania urzędnikom skateboardingu i miejsc do jazdy jako czegoś sensownego, kreatywnego i rozwijającego, co jest potrzebne w miastach tak samo jak boiska do koszykówki i piłki nożnej. Każdy kto choć raz był w urzędzie, wie że wytłumaczenie czegoś pani, którą interesuje tylko to, żeby nikt jej niczego później nie zarzucił (choćby było to najbardziej niedorzeczne i absurdalne) jest nie lada wyczynem. Boniek poszedł jeszcze dalej, gdyż nakręceni przez niego urzędnicy zaczynają dostrzegać w deskorolce szansę dla mieszkańców i miasta, że warto inwestować w skateboarding, miejsca do jazdy i w młodych ludzi. Boniek od rana do wieczora biega po urzędach i wisi na telefonie, ale zawsze znajdzie czas żeby pojeździć na desce. Warto sobie uświadomić jak ważną rolę odgrywają takie postacie jak Boniek i jak duży wkład mają w rozwój Polskiej Deskorolki. Panowie i Panie, nic się samo nie zrobi!
Comments are closed.