Skip to content →

Martin Fischer – Praga, Stalin i sztuka

pct1.jpg

Nie znam ekipy deskorolkowej, która w czasie wakacji nie wybiera się do Pragi, żeby pojeździć na legendarnym spocie jakim z pewnością jest “Stalin”. Można powiedzieć że dla przeciętnego skejcika Praga = Stalin a nocleg = Strachov, czyli kultowe akademiki położone na wzgórzach tego miasta. Praga to miasto arcyklimatyczne. Czuć w nim ducha historii, zarówno tego sprzed kilku dekad reprezentowanego przez mistrzowską miejscówkę na cześć wodza jak i tego sprzed kilkuset lat który drzemie w starej części miasta. Właśnie tam wychowywał się i śmigał na desce Martin Fischer, artysta, który ma ogromny wpływ na wizerunek i oprawę graficzna jednej z największych imprez deskorolkowych w Europie – Mystic Sk8 Cup.

” W połowie lat dziewięćdziesiątych jeździłem na legendarnym Stalinie, kiedy jeszcze murki były ostre i nowe a lokalna ekipa deskorolkowców nie miała pojęcia o tym, że skateboarding był i może być czymś więcej niż tylko dobrą zabawą”. – Martin Fischer

Dla Martina Fischera tym “czymś” w skateboardingu jest sztuka a jego grafiki i ilustracje pełnymi garściami czerpią inspirację z środowiska w jakim dorastał, gdzie deskorolka i postkomunistyczna rzeczywistość koegzystowały w najlepsze.

Po zakończeniu studiów Martin przez kilka lat prowadził sklep Stereo com. W tym samym czasie rozpoczęła się współpraca między nim a organizatorami Mystic Sk8 Cup. Mniej więcej od pięciu lat to on kreuje wizerunek jednego z największych deskorolkowych wydarzeń w Europie, tak zwanego “Mistika”. Sama strona internetowa tych zawodów jest wykonana w oparciu o jego projekt, a większość plakatów zapowiadających tą imprezę jest autorstwa tego pana.

dino.jpgpct4.jpg

Martin Fischer “wkręcił się” także do ekipy artystów współpracujących i tworzących dla Volcom’a i na ich oficjalnej stronie można zobaczyć część jego prac. Poza tym, dzięki współpracy z Volcom, w Hosegor we Francji została otwarta wystawa jego prac zatytułowana “The Unfinished Dreams”, która potem podróżowała po Europie przy okazji artystycznego tour’u “Volcom Unstable show”. Artystyczna część załogi Volcoma przemierzała Stary Kontynent i w wybranych skateshopach prezentowała swoje prace. Poza Martinem Fischerem w ekipie znaleźli się także Ozzy Wright, Ben Brough, Pierre Marre, których próbkę twórczości możecie zobaczyć na stronie Volcom’a.

volcom1.jpgvolcom2.jpg

volcom3.jpg

Martin Fischer współpracuje także z zajawkową czeską firmą odzieżową Vehicle, znaną nam z zawodów Vehicle Skate Picnic zorganizowanych w połowie tego roku w Bielsku Białej. W Vehicle jeżdżą min dobrze znani z MSS Tomas Vintr i Michał Suchopar. Poniżej fotki autorstwa MF, a więcej o Vehicle klikając tu.

sohopar1.jpgvintr.jpg

Sztuka Matrina jest wypadkową technik analogowych i cyfrowych. Jedną z charakterystycznych dla niego technik jest rysowanie szkiców i robienie zdjęć aparatem cyfrowym, które potem przechodzą przez kopiarkę lub fax nabierając nowego znaczenia. Niezależnie od używanej przez niego mieszanki technik i materiałów jakie wykorzystuje do tworzenia swoich dzieł, unikalny charakter jego twórczość podkreślają narysowane linie a kropkę nad “i” stawia oryginalny montaż.

grfiki.jpgpct7.jpg

resize-of-skanuj0009.jpg fax3.jpg

Całkiem niedawno Martin Fischer zakończył prace nad swoim albumem zatytułowanym “Fax You”. W tym wypadku określenie Limited Edition nabiera pełnoprawnego znaczenia, gdyż wszystkie egzemplarze albumów z tej serii MF wykonał własnoręcznie. Jak można się domyślić i wywnioskować z samego tytułu Martin zapewne zużył wiele tonerów do faxów i drukarek by powstało to oryginalne dzieło.

fax1.jpgfax4.jpg

Nawiązując jeszcze do słów Martina, przytoczonych na samym początku, to ciekaw jestem czym więcej jest dla Was deskorolka, bo nie wydaje mi się że jest tylko dobrą zabawą. Nie chodzi mi tu o dorabianie jakiś ideologi do skateboardingu, sekciarstwa, wizjonerstwa etc., lecz o czystą deskorolkową zajawkę. Jeżeli chodzi o mnie, to o tym, że jazda na deskorolce jest tym “czymś więcej” w moim życiu przekonałem się dobitnie wtedy, kiedy w wyniku kontuzji przez kilka miesięcy miałem problemy z chodzeniem nie mówiąc już o samej jeździe. Miałem wtedy o wiele więcej czasu na zastanowienie się nad moją deskorolką. Na co dzień kiedy jeżdżę i swoją uwagę skupiam raczej na nowym triku, stylowym odjechaniu go oraz niepowtarzalnej atmosferze wspólnej jazdy z moimi przyjaciółmi, to przyznam że skateboarding staje się elementem mojej codzienności i zbytnio się nad tym wszystkim nie zastanawiam. Po prostu jeżdżę na deskorolce, robię to od lat, sprawia mi to przyjemność i nie myślę o tym żeby coś zmieniać. Inaczej jest gdy z jakiś tam przyczyn nie możemy jeździć. Wtedy chyba najlepiej można sobie uświadomić fakt, że deskorolka to nie tylko frajda, zajawa i nawyk. Gdy czegoś brak, wtedy najłatwiej jest dostrzec i poznać tego wartość. Tak też jest z deskorolką…

Published in News - Video

Comments are closed.