Pierwszy raz ze stroną ushistory.org spotkałem się jeszcze na studiach, kiedy pisałem pracę licencjacką na temat skateboardingu i szukałem materiałów dotyczących Love Park w Filadelfii. Już wtedy wiadomo było że nie można jeździć po tej genialnej miejscówce i zadziwił mnie fakt, że ten właśnie portal wziął “pod swoje skrzydła” problem zakazu jazdy na deskorolce. Oznaczało to, że jest to wbrew pozorom bardzo poważny temat, który nie jest obojętny ludziom i instytucjom zupełnie nie związanym ze światem deskorolki. Podstrona Free Love Park, stworzona z myślą o zniesieniu zakazu jazdy w tym kultowym miejscu, po prostu powala profesjonalizmem, znajomością zagadnienia i zaangażowaniem w tą sprawę tych, którzy ją tworzą i wspierają…
Nie ma chyba na świecie skejcika, który nigdy nie słyszał o Love Park i nie kojarzy charakterystycznego czerwonego symbolu LOVE. Jeśli są tacy, to pewnie jeżdżą krótko, nie grali w THPS (a to już znacznie zawęża “krąg podejrzanych”) albo są kompletnymi ignorantami. Love Park jest w pewnym sensie kwintesencją skateboardingu, symbolem takiego stylu życia i wspólnej pasji wszystkich skateboarderów na świecie – jazdy na deskorolce…
Robert Indiana był autorem kultowej rzeźby LOVE, od której przyjęło się nazywanie tego miejsca Love Park.
Ponad rok temu, miałem wielkie szczęście odwiedzić Philly. Jak się pewnie domyślacie nie pojechałem tam po to żeby poznać historię tego miasta i dowiedzieć się czegoś więcej na temat słynnej Deklaracji Niepodległości (którą tam podpisano), lecz jak setki skate turystów aby zobaczyć na żywo tą kultową miejscówkę. Do Filadelfii przyjechałem chińskim busem, prowadzonym przez Chińczyka z China Town w NYC, ale nie było problemu aby dowiedzieć się od niego jak trafić do Love Park, które mieści się w samym centrum miasta (widocznie nie byłem pierwszym turystą chcącym się tam dostać). Jak wszyscy wiemy w tej chwili można tam sobie zrobić co najwyżej fotkę, chyba że kogoś stać na zapłacenie mandatu w wysokości 300$, gdyż od 2002 roku (w wyniku decyzji burmistrza John’a Street’a), jazda na deskorolce w tym miejscu jest całkowicie zabroniona.
I wszystko jasne. Grzywna w wysokości 300$ skutecznie odstrasza skaterów…
To co zobaczyłem po dotarciu na miejsce to istne skate’owe niebo. Na żywo cały spot wygląda jeszcze bardziej majestatycznie i aż zapiera dech w piersiach, po prostu szok. Na filmach z reguły widać postać skatera i część miejscówki, natomiast rzadziej widać okolicę, majestatyczny budynek City Hall i resztę miejskiej zabudowy wokół tego miejsca. Wszystko to, razem z legendarną rzeźbą przestawiającą prosty napis LOVE oraz okrągłą fontanną tworzą niespotykany klimat. Po prostu coś niesamowitego, a na dodatek wszystko to w centrum miasta. Czułem się tam trochę jak w muzeum. Przyglądałem się wszystkim murkom, schodkom, słynnej fontannie i reszcie gadżetów, jakby to były dzieła sztuki lub jakieś historyczne artefakty, tyle że ja przypominałem sobie jakie tam triczki “poszły” i kto tam jeździł (wychowali się tam min. Josh Kalis, Ricky Oyola, Anthony Pappalardo i Stevie Williams). Nic dziwnego, że zaraz jak tylko zakazano jazdy w tym miejscu powstała wielka inicjatywa na rzecz przywrócenia miejscówki skaterom pt. Free Love Park…
Widok jaki za plecami mają skaczący do fontanny skaterzy (oczywiście gdy nie ma w niej wody). Po prawej wieża majestatycznego City Hall, jednego z najwyższych tego typu budynków w USA.
Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego, że historia tej miejscówki sięga poniekąd XVII wieku, gdyż wtedy to William Penn (założyciel Filadelfii) zlecił narysowanie planu zagospodarowania tego obszaru. Współcześnie Love Park w harmonijny sposób nawiązuje do tego ponad trzystu letniego szkicu rozmieszczenia budynków, ulic, placów i nie tylko. Jednak takim bezpośrednim bodźcem do stworzenia parku w centrum miasta był fakt, że rozwój motoryzacji zaczął dawać się we znaki również mieszkańcom centrum Filadelfii już w latach 40-tych ubiegłego stulecia. W miejscu gdzie jest obecnie LP, było olbrzymie skrzyżowanie 5 ulic (jedną z nich była największa w mieście Parkway boulevard, stylizowana na Pola Elizejskie w Paryżu). Jedną z osób, która jako pierwsza zauważyła problem korków w tym miejscu był Edmund Bacon, przyszły planista rozwoju urbanistycznego miasta Filadelfia. W 1932 Bacon obronił swoją pracę magisterską na Wydziale Architektury w Cornell University, której tematem było nowe zagospodarowanie przestrzeni miasta. Jednym z najważniejszych elementów był właśnie park na wspomnianym olbrzymim skrzyżowaniu, który miał z jednej strony uatrakcyjnić miasto dla nowych osadników oraz zapobiec paraliżowi jednej z głównych arterii. Ponad dwadzieścia lat później, gdy Bacon był już szefem planowania, po jego namowach ówczesny burmistrz Dilworth powrócił do tej idei. Architekt Vincent Kling zaprojektował park i w 1965 stał on na swoim miejscu. Dwa lata później Love Park dedykowano trzydziestemu piątemu prezydentowi USA – Johnowi Fitzgerald Kennedy, nazywając park JFK Plaza.
Praca dyplomowa Edmunda Bacona z 1932. Rysunek uwzględniał obszar przeznaczony pod budowę parku miejskiego, obecnie znanego jako JFK Plaza.
Od początków miejsce to miało przede wszystkim służyć mieszkańcom Philly, którzy mogli tam wypoczywać, bawić się, jeść, po prostu miło spędzać czas. Poza tym stworzono je dla uatrakcyjnienia miasta, by było magnesem dla nowych osadników i przybywających tam turystów, których z pewnością nie brakowało ze względu na min historyczne znaczenie miasta.
W głównej mierze dzięki sławie JFK Plaza w Filadelfii dwa lata z rzędu odbywały się igrzyska sportów ekstremalnych X-Games, które przyniosły olbrzymie zyski dla tego miasta. Uczniowie i studenci przyjeżdżali do Filadelfi by zdobyć wykształcenie ze względu na magiczny klimat Love Parku i opinię najlepszego na świecie, w pełni naturalnego skate parku. Nie jest to bez znaczenia, gdyż patrząc na statystyki, skateboarding przegonił narodowy sport Jankesów – baseball i jest jednym z najszybciej rozwijających się sportów w USA i na świecie. Co więcej, ludzie przychodzący tam czuli się bezpieczniej, gdyż zawsze była tam spora grupa deskorolkowców, która powodowała że to miejsce żyło i miało swój unikalny charakter… Dlaczego zatem ta światowa mekka skateboardingu została zamknięta dla deskorolkowców? Czemu władze wprowadziły banicję dla tych, dzięki którym Filadelfiia była słynna i atrakcyjna, zwłaszcza że z założenia miał być to park z którego mogli korzystać wszyscy?
Po prawej Edmunt Bacon szef planowania miasta Filadelfia w latach 1949 – 1970, w środku Vincent Kling architekt, który zaprojektował Love Park. Obydwaj aktywnie wspierali inicjatywę ponownego otwarcia plazy dla skateboarderów.
Jednym z głównych argumentów, jakie zaważyły o decyzji przebudowy Love Parku i wyproszeniu z niego deskorolkowców był dobrze nam znany powód interwencji stróżów prawa, czyli niszczenie mienia i zakłócanie spokoju. Poza tym chciano raz na zawsze pozbyć się ludzi bezdomnych, sypiających na wielu znajdujących się tam ławkach. Ostatni powód, nieco ironiczny to plaga szczurów. Spędzający całe dnie skaterzy musieli coś jeść, przy okazji zostawiali resztki jedzenia, dając tym samym pożywkę szczurom. Brzmi to jak żart, ale w rzeczywistości był to jeden z powodów zamknięcia LP. Po remoncie, który kosztował miasto 800.000$ nie zmieniono w zasadzie struktury i kształtu tego miejsca, tylko wprowadzono zmiany utrudniające jazdę (skatestoppery, barierki, blokady itp.), ale nie eliminujące w stu procentach możliwości deskorolkowania tam. Poza tym wprowadzony został 24 godzinny nadzór policyjny, 300-stu dolarowe mandaty i konfiskata deskorolek. Niestety tak droga inwestycja stoi teraz na przeszkodzie przywrócenia miejscówki deskorolkowcom.
21 czerwca 2005 roku, z okazji Światowego Dnia Deskorolki, skaterzy po raz ostatni mogli pojeździć w Love Park, a policjanci mogli się temu tylko przyglądać…
Jako że miejsce wciąż nadawało się do jazdy, i nikomu nie uśmiechało się szybko o nim zapomnieć i przenieść się do skateparku, powstał ruch na rzecz odzyskania “Love”. Młodzi, starzy, skaterzy, urzędnicy i biznesmeni, wszyscy wspólnie walczyli o to by przywrócić JFK Plazę skaterom, by wizerunek i ambicje Filadelfii, jako miasta przychylnego młodzieży nie były tylko “czczym gadaniem”, lecz miały pokrycie w rzeczywistości. Warto wspomnieć o inicjatywie firmy DC z 2004 roku, która zaproponowała władzom miasta 1.000.000$ za zniesienie zakazu jazdy na desce!!! Nieco wcześniej w 2003 roku, The Coalition to Free Love Park, wystosowała petycję do władz miejskich, popieraną przez członków Rządu USA i samych obywateli. Skaterzy sugerowali by min mogli korzystać z części murków, zabezpieczyć przed uszkodzeniami miejsca gdzie można jeździć, by wprowadzić “godziny otwarcia miejscówki” dla skaterów. Deskorolkowcy zaproponowali także stworzenie czegoś w rodzaju Koła Przyjaciół Love Park, żeby zbierać pieniądze na odnowę i ulepszanie tego miejsca.
Różowe donice są teraz zmorą skaterów i jednym z głównych powodów by utrzymywać zakaz jazdy na deskorolce, gdyż kosztowały miasto niebagatelne pieniądze.
Mam nadzieję że któregoś dnia sytuacja w Philly się zmieni i znów będzie można tam jeździć, a nie tylko przyjechać i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie na tle fontanny i rzeźby LOVE. Jeżeli Filadelfia chce kontynuować tradycję miasta przychylnego młodym, to współcześni jego włodarze powinni całkiem na serio potraktować petycję skateboarderów i wspierających ich środowisk. Naprawdę patrzę z podziwem na ogrom pracy jaką wkładają ludzie w to by ich ukochana miejscówka znów żyła, a nie była tylko wspomnieniem. Z Filadelfii jak tylko zamknięto Love Park wyniosła się cała rzesza młodych, dlatego jeszcze większy szacunek dla tych, którzy pomimo marnej sytuacji pozostali i walczą by kiedyś znów móc się tam poodpychać…
Comments are closed.