Skip to content →

4teropak – Piotr Dabov

 4 powody dlaczego Twoim zdaniem niektórzy skaterzy hejtują Ciebie i Pogo.

– Pierwszy powód jest bardzo prosty. Niezależnie od tego co robisz, im więcej osób Cię lubi tym więcej nienawidzi. Przekonuje się o tym każdy kto osiągnął jakąś popularność. Obojętnie czy jeździsz na desce czy grasz w bierki.  Brak szacunku to niestety polska mentalność, czyli absolutny klasyk. Przy tym wszystkim co zostało zrobione dla polskiej deskorolki, nieważne czy podobało się, czy też nie należy się szacunek za włożoną pracę. Tego nie ma. Tak jak to widać w komentarzach na Ido albo gdziekolwiek indziej.

– Drugi powód to orginalność. Zawsze jeśli idziesz własną drogą, nie wszyscy muszą to lubić. Zawsze mam swoją wizję, obojętnie czy dotyczy to produktów POGO, filmów, teamu czy DIZASTERMAGA. Oczywistym jest, iż w perspektywie czasu nie wszystkie posunięcia były trafione, coś można było zrobić inaczej etc. , ale sorry…takie jest życie, za orginalność trzeba płacić!

– Zazdrość. Chciałem stworzyć firmę deskorolkową z prawdziwego zdarzenia i udało mi się. Jeden z pierwszych teamów skatowych przez który przewinęło się naprawdę wielu zajebistych riderów. Niektórzy bardzo chcieliby być w takim teamie, jednak nie jest to możliwe. To taki pierwszy typ zazdrości. Trzeba się starać, pracować nad sobą, nad trikami, dawać z siebie wszystko. Nawet jeśli daje się demo w przysłowiowej Koziej Wólce trzeba pokazać o co chodzi. Z jednej strony mamy tutaj konflikt pod tytułem "jestem wyluzowanym skejcikiem, pije browca i nie jeźdżę na zawodach" a z drugiej strony jest odpowiedzialność, bo przecież dostajesz sprzęt od sponsora, prawda? Zazdrość wychodzi właśnie również w kontaktach międzyludzkich, w teamie. Nie wszyscy riderzy są w stanie zrozumieć że prowadzenie firmy deskorolkowej w Polsce to rzeźnia finansowa i nawet jeśli mam złote serce, to muszę też normalnie żyć, a nie rozdawać wszystko co mam. I wtedy wchodzi zazdrość na własny team i wymyślanie niestworzonych historii.

– Rockandrollowe życie. POGO zawsze było kontrowersyjne i będzie. Czasem zdarzało sie zaszaleć na ostro i jasnym jest że nie wszystkim się to podobało. Ale ten rocknroll jest ściśle powiązany z miłością do deski! Chociaż teraz gdy prócz mojego 12 letniego syna Szymka mam jeszcze 1,5roczną Idkę to rocknroll mam raczej w domu niż na streecie.
 

4 główne bolączki polskiej deskorolki wg. Ciebie.

 

– Hejting, zamiast wszyscy skaterzy trzymający się razem, to mamypodziały. Na miasta, style, i nie wiadomo co jeszcze. Wiesz, mam 35lat i też byłem ofiarą takowej, czy innej mody, ale to bardzo dziecinna zabawa. Mi osobiście tak naprawdę w ogóle to nie przeszkadza, raczej śmieszy. Hejterem jest zazwyczaj jakiś mały pryszczaty nastolatek z ciężkim dzieciństwem, albo co gorsze ktoś z najbliższego podwórka. 

– Brak jedności w firmach skatowych. Mamy kryzys teraz i cała branża powinna trzymać się razem. Spójrzmy na amerykanów: wyobraźcie sobie kilka lat temu GIRL i ANTIHERO razem? Albo kolaboracje między bardzo różnymi stylistycznie firmami obecnie to standard, ale nie w Polsce. Na przykładzie swojej firmy mogę powiedzieć, że są skateshopy w niektórych miastach, które nie kupują, bądź blokują POGO nie dlatego że niema zajawy w danym mieście, ale z powodu istnienia skejt-mafijnych barterowych układów. I nawet nie oto chodzi że nie mogę sprzedać kilku desek więcej, to po prostu nie jest ok. To jest zwyczajnie słabe, a w perspektywie długofalowej zniszczy branżę i pogorszy wybór sprzętu dla zwykłego skejcika.

– Podejście do sponsoringu. Oczywiście wspaniale być sponsorowanym. Dawno temu robiłem wszystko żeby dostać trochę sprzętu za free. Niestety do sponsoringu trzeba dorosnąć, zrozumiałem to dopiero wtedy kiedy rozdawałem karty. Naturalnym powinno być że jeśli coś dostajesz, to sponsor też wymaga. Zawody, dema, pokazy, obecność obowiązkowa, obojętnie czy się podoba czy nie. Impreza? jasne, ale dopiero po odwalonej robocie. Najlepszy przykład: ostatnie BALTIC GAMES, nie widziałem żadnych riderów zagranicznych pijanych do czasu afterparty na zawodach. A w Polsce większość myśli że im się należy za piękne oczy. Spoczywają na laurach zamiast rozwijać się nieustannie.

– Polskie Skateparki. To zdecydowanie temat rzeka. Oczywiście w porównaniu do tego co było kilka lat temu widać progres. Dzieki wielu firmom powstają nowe miejsca do jazdy ale niestety nie dorównują one zagranicznym parkom. Z upragnieniem czekam na park (najlepiej kryty) który będzie wizytówką polskiej deskorolki. Szkółka, zróżnicowane przeszkody dla początkujących jak i wyjadaczy, oczywiście prowadzony przez skaterów. Czekam!

4 powody dlaczego warto przyjechać na Baltic Games.

– Skatepark.
– Poziom jazdy.
– Publika.
– After.

4 pierwsze wspomnienia/skojarzenia z Bułgarią, w której tkwią twoje korzenie.

 

– 1986 Wchodzę po schodach w domu babci w Sofii. Jestem dość mały więc na poziomie oczu widzę koszulke na ramiączka w dziureczki, słomiany kapelusz i teczkę. Dziadek był olimpijczykiem, pędził rakiję. Do dzisiaj widzę go w kuchni, zapach papryki i czosnku.

– W 1989 w sklepie z zabawkami widziałem deski z concavem, rybki. Bułgarskie deski. Mama mi nie kupiła.

– 1994 Warszawa ma pałac kultury, Sofia pałac sportu. Nie jakiś taki chiński ornament rakieta jak u nas, raczej przysadzisty niski ale bardzo rozłożysty. Dookoła pełno marmuru, banki, schodki. Backside heelflip na banku w wysuszonej fontannie,

– 2007 Sofia trip czyli bonus z POGO GITY video:

 

Published in News - Picture

Comments are closed.