Skip to content →

4teropak – Kuba Perzyna

Dziś moim gościem, którego zaprosiłem na 4teropak jest Kuba Perzyna z Warszawy. Myślę, że wśród czytelników skateboard.pl nie ma kogoś, kto nie kojarzyłby tego warszawskiego skatera, reprezentującego szeroko rozumianą starą szkołę deski. Kuba na polskiej scenie skateboardowej działa niemalże od samych jej początków i jest prawdziwą skarbnicą skejtowej wiedzy, o czym mogliśmy się nieraz przekonać czytając jego artykuły na łamach Info Magazinu, gdzie zresztą pełni funkcję z-cy redaktora naczelnego. Poza tym jego osobę napewno powinniśmy także kojarzyć z polską kinematografią skejtową, bo do niej miał i wciąż ma ogromny wkład. Poza video produkcjami Info, to o takich filmach jak "ABC Deskorolki", "Ulice Warszawy" czy "Koledzy", powinien słyszeć (a jeszcze lepiej je obejrzeć) każdy szanujący się skater. Co więcej warszawscy i nie tylko deskorolkowcy, będą także pamiętali legendarny skate shop Kuby Skocznia Skateboard Shop, który później przemianował się na DSK. Kuba to gość, który ma wiele do powiedzenia na tematy związane z deskorolką dlatego myślę, że spodoba Wam się ta edycja 4teropaku. Zdrówka!

4 najzabawniejsze sytuacje od początków kręcenia Infomagazynów.
– Ciężko wybrać 4 i w ogóle przypomnieć sobie te najzabawniejsze, dlatego podam może te, które najszybciej przyszły mi do głowy.
Pierwsza z nich jest może bardziej powiedziałbym, ciekawostką i rozwiązaniem zagadki. Kiedyś jak mieliśmy w naszym video magazynie dział „Szkoła Deski”, to do chyba siódmej części, każdy w tym dziale wypowiadał zdanie – „musisz kupić deskę od Kalibabskiego”. Wiele osób pytało mnie o co chodzi z tą „deską od Kalibabskiego”. Otóż w pierwszej części INFOvideo mag, we wspomnianej „Szkole Deski”, Adam Kalibabski tłumaczył jak zrobić fs flipa. Powiedział min., że – „przede wszystkim trzeba kupić deskę”. Adam to specyficzny gościu, ze specyficznym poczuciem humoru. Wiele osób o tym wiedziało, więc jak w drugiej części INFOvideo, Czarek Cyran tłumaczył fs tailslide, dodał odnosząc się do słów Adama, że – „najpierw trzeba kupić deskę od Kalibabskiego”. I w ten sposób stało się to tradycją.
– Druga sytuacja nie odbyła się przed kamerami, ale dotyczy również Skrobana, a jako że mówimy o INFO, musi być coś również o Andrzeju. Otóż w 1998 roku, Andrzej, Gutek i ja, pojechaliśmy moją Hondą do Munster na zawody. Wypad był, jak to wtedy bywało, na patencie. Patent polegał na tym że spaliśmy w Hondzie. Honda była nie duża, więc jeden z nas musiał spać na dworze w śpiworze. Padło na biednego Skrobana, biednego bo akurat tego wieczoru zaczęło popadywać. Deszcz tylko coś pokropił i było by znośnie, gdyby nie to że Skrobanowi bardzo dokuczał ból zęba. W środku nocy przypadłość stała się tak nieznośna, że Andrzej zaczął dopytywać nas o proszki przeciwbólowe. Ja niestety takich nie posiadłem, i jak stwierdził Gutek, on też nie miał żadnych. Skroban był gotów szukać w niewielkim Munster apteki całodobowej, ale w końcu jakoś się przemęczył. Rano zaczęliśmy z Andrzej wspominać jak to się biedak nacierpiał, na co Gutek: „czemu nie zapytałeś mnie, ja przecież mam takie proszki!”. Okazało się że Gutek był tak nieprzytomny, że nawet nie pamięta o co go pytaliśmy i co odpowiedział. Spoko, co tam czyjś przeje..ny ból zęba, hehe. Oczywiście żarty.
– Kolejna historia, wydarzyła się w Pradze. Był to mój i Skrobana pierwszy wypad do tego pięknego miasta, a miało to miejsce w roku 96, jeszcze przed pierwszym INFO. Nosiliśmy się z zamiarem zrobieni relacji, ale stwierdziliśmy że na razie w INFO będą tylko Polskie imprezy. Tak czy inaczej, wylądowaliśmy w kwaterze z (poza Skrobanem) całą warszawską ekipą. A że wszyscy mieli wtedy co najwyżej 18 lat, panowało szaleństwo totalne. W naszej kwaterze był taki bałagan i syf, że nawet ciężko było się poruszać. Któregoś dnia, a właściwie nocy, do kwatery wróciło kilka osób które poszło poszaleć na imprezę. Wbili się oczywiście na totalnej obsrywie czy ktoś śpi, a nawet odwrotnie, hałasując ile się da, i co najdziwniejsze – wnosząc do pokoju znak drogowy (normalnej wielkości wyrwany żywcem z ulicy zakaz wjazdu). Chłopaki wzięli go sobie bo im się spodobał, i nie ważne że nie pamiętali o tym następnego dnia, znak zagracił kwaterę jeszcze bardziej, ale za to fajnie wyglądał. Dosyć śmieszne jak sobie tak wspominam, chociaż oczywiście nie namawiam do naśladowania.
– To może też nie do końca była akcja która wydarzyła się podczas nagrywania do Info, ale w końcu w Info wylądowała. Tak naprawdę nie byłem wtedy na desce i nawet nie miałem ze sobą kamery. Siedziałem sobie na osiedlu wieczorem z moim przyjacielem o ksywie Słoń (skejtem), i jeszcze kilkoma ziomkami z rewiru. Gadamy sobie spokojnie pod płotem naszej starej podstawówki (dodam że rzecz dzieje się na Mokotowie, czyli nie w ścisłym centrum Warszawy ale praktycznie i tak w samym środku miasta), gdy nagle z za 10 piętrowego bloku wychodzi dorosły, normalnej wielkości (czyli ogromny), 100% prawdziwy Słoń. Jak się możecie domyśleć, nasze miny były bardzo mocno w szoku. Co się okazało? Okazało się że na polanie obok, rozbija się właśnie cyrk. Słoń dotarł tam jako pierwszy, więc po dłuższej podróży wyszedł z panią treserką na spacer. Od razu popędziłem do domu po kamerę i ze Słoniem (kolegą), nagraliśmy wstawkę do Info: „To jest Słoń, a Wy oglądacie Info”.

4 rady dotyczące sprzętu i samego kręcenia dla młodych adeptów filmowania.
– Sprzęt jest ważny ale nie najważniejszy. Najważniejszy jest pomysł i chęci – zajawka. Zawsze wychodziłem z takiego złożenia, a sprzęt był dla mnie tylko narzędziem do realizacji pomysłów, więc nie poświęcałem mu dużo czasu. Tak więc niestety za wielu porad w tej kwestii nie udzielę… Co do filmowania to po pierwsze, potrzebna jest (może jest często w desce powtarzane, dość banalne, ale rzeczywiście ważne) – zajawka. Do nagrywania trzeba mieć tak samo dużą zajawkę jak do samej jazdy. Z zajawki będziesz miał siłę, pomysły i inne przepustki do robienia dobrych filmów. Trzeba to po prostu kochać.
– Bardzo ważna jest oczywiście sama umiejętność nagrywania. Warto dobrze opanować kamerę, by film wyglądał przyzwoicie.
– Są pewne zasady w nagrywaniu, jak np. nie nagrywać od pleców. Mimo to warto wprowadzać nowe pomysły, więc uważam że oryginalność jest również bardzo ważna przy filmowaniu. Nie musi to być jakiś najnowszy przełomowy patent na ujęcie, wystarczy zmieniać pozycję po nagranym triku, jeśli nadal planujemy pozostać na tym samym spocie, lub po prostu nagrać z miejsca z którego jeszcze nikt nigdy nie nagrywano. Proste a dużo daje.
– Moją czwartą radą jest to by jak najwięcej nagrywać. Jeśli jedziecie na wyjazd lub zawody, nie rozstawajcie się z kamerą, nagrywajcie dosłownie wszystko. Zawsze lepiej jest mieć więcej niż mniej, to się tyczy nawet wstawek. Wiem, że często jak za mało nagrałem, pojawiał się spory kłopot przy montażu. Tak więc nagrywajcie jak najwięcej, a nawet myślcie już o montażu przy samym filmowaniu.

4 polscy deskorolkowcy, z którymi lubisz/lubiłeś nagrywać.
– To może polecę chronologicznie, i przy pierwszym punkcie odpowiem tak dość ogólnie, bo było to kilka osób. Chodzi o moje początki nagrywania, które były niczym innym, jak przeogromną chęcią złożeni wraz z kumplami z osiedla, naszego pierwszego własnego filmu. I chociaż film nie był zbyt rewelacyjny, my i tak byliśmy opór zajarani, bo było to nasze pierwsze własne video. Przejazdy miały osoby z którymi zaczynałem jeździć i uczyłem się pierwszych trików – Słoń, Chewin, Ryża, Piecu oraz Tomek Czuba. Teraz jak patrzę na te materiały, doceniam je jeszcze bardziej i widzę jak wielką mają wartość, i z doświadczenia powiem Wam, że to co nagracie teraz, każde magiczne wciśnięcie REC w kamerze, każdy trik, slam czy wygłupy, za 10 lat spowoduje nie powtarzalny uśmiech na twarzy każdego z waszych ziomków.
– Mariusz Rogala aka Marianek. Niesamowity styl i jakaś taka niesamowita zajawka kiedy patrzyło się na jego jazdę. Dodatkowo, pamiętam że upodobał sobie miejscówkę KC i zawsze śmigał ze swoim ziomkiem Szczurem. To też było fajne, że miał swoją ekipę i razem mieli swoją miejscówkę. Pamiętam, że podczas jednej z moich pierwszych wizyt pod Capitolem w roku 93/94, kiedy to zobaczyłem Marianka robiącego noseslide nollie 270 flip out, doznałem szoku! Wtedy był to poziom dosłownie jak z amerykańskich filmów. Marianek w moich oczach był najbardziej zajawkowym skaterem w Polsce, i kiedy za jakiś czas się poznaliśmy i zaczęliśmy nagrywać, było to dla mnie mega zaszczytem. Z czasem nagraliśmy naprawdę sporo fajnych rzeczy.
– Piotrek Kamieński aka Keczup i Paweł Przybył aka Bejbi. Tak wiem, to 2 osoby sorry, ale jest ich tyle i wszyscy bardzo dla mnie ważni… Co do tej dwójki, obaj moi bliscy koledzy, obaj dobrzy deskorolkowcy. Keczup jeździł bardzo technicznie, i kiedy ludzie uczyli się fs Crooked grind-ów, on robił już nollie fs Crookety. Miał zajebisty styl i za każdym razem kiedy nagrywaliśmy, zaskakiwał mnie nowymi trikami. Naprawdę mało osób wie jak dużo potrafił i jak był daleko do przodu ze swoimi umiejętnościami. Bejbi natomiast, ma bardzo miękki styl (nadal jeździ), i ogromną zajwe na desce. Dużo nagrywaliśmy, bo dużo jeździliśmy razem. Bardzo lubiłem nasze wspólne wypady, często w nocy, w poszukiwaniu miejscówek. Bejbi jak już jest na desce, to jeździ praktycznie do upadłego, w ogóle nie siedzi i przy nagrywaniu poświęca się 100%. To kumpel z którym przejeździliśmy naprawdę wiele godzin.
– No i na koniec, ale nie ostatni, oczywiście Gutek i Tomek. Tu by można napisać książkę, ale chyba najprościej podsumuje to sam fakt, że jesteśmy świetnymi przyjaciółmi. Dobrze się nam wspólnie jeździ, dobrze się dogadujemy, dzielimy te same zajawki i nadajemy na tych samych falach. Nasze nagrywki to nie było zbieranie materiału do filmu, to była po prostu nasz wspólna jazda na desce, uwieczniana na żywo 24h.

4 zwrotne momenty w dziejach filmowania sv.
– Film Plan B Questionble Video z 1992 roku. Było w nim tyle patentów i przełomowych rozwiązań, które służą po dziś dzień w montażu i nagrywaniu, że z pewnością zasłużył na takie miano. Filmowanie od dołu, najazdy na twarz podczas sekwencji filmowanych z daleka, specyficzne zwolnione tempo, to wszystko już było wymyślone wtedy. Przejazdy we wcześniejszych filmach nagrywano w 2 / 3 dni, Questionable Video, było jednym z pierwszych video do którego przyłożono się na tak dużą skalę jak produkcje obecne. Mike Ternasky był geniuszem!
– Film Eastern Exposure 3 Dan Wolf-a z 1996 roku. I chociaż Dan najwyraźniej inspirował się produkcjami Ternasky-ego, to sam również wprowadził wiele innowacji, takich jak zmiany ujęć podczas trików (2 ujęcia), praca zoomem, nagrywanie z daleka z jazdy, a co najważniejsze, podniósł poziom jakości SV. EE3 było nagrane perfekcyjnie, a do tego miało swój klimat, Dan Wolf to klasa sama w sobie.
– Wprowadzenie cyfrowych kamer i obiektywów Century Optics. To na zawsze zmieniło jakość obrazu i komfort oglądania filmów deskorolkowych.
– 4 zwrotem w samym filmowaniu, było moim zdaniem nagrywanie pojedynczych trików „od rogu do rogu”. Chodzi o to by skater pojawiający się załóżmy z lewej strony, był ściśle w lewym rogu ekranu, przelatywał nad gapem i odjeżdżał w prawym roku. Kiedyś filmowano tak by skater był cały czas po środku, niestety wtedy często umykała nam szerokość gapu czy innej przeszkody. A dzięki temu sposobowi, możemy dłużej przyjrzeć się przez co skater skacze i w ten sposób lepiej ocenić wielkość i trudność triku. Innowatorem tego sposobu filmowania, był Jamie Thomas w pierwszym Zero video Thrill Of It All w 1997 roku. Być może nie wiele osób o tym wie, ale jest on również świetnym kamerzystą. Na koniec Kuba i jego wspólny przejazd z Piotrkiem Kamieńskim z filmu "Ulice Warszawy", rok 1996.

Published in Wywiady

Comments are closed.