Skip to content →

Wszyscy zróbmy portale deskorolkowe!

Jak słusznie zauważył jeden z redaktorów polskiego skejtowego magazynu wydawanego na papierze (a konkretnie w ostatnim numerze tegoż magu), mamy obecnie wysyp portali internetowych o tematyce deskorolkowej. Jak najbardziej się zgadzam i wcale mnie to nie dziwi, bo taką stronę www nie jest trudno zrobić i jak ktoś ogarnia te wszystkie kody, szablony i inne patenty to w mig taki portal uruchomi. Z drugiej strony spędzamy coraz więcej czasu przed komputerem, głównie serfując po sieci i chcąc nie chcąc natrafiamy na nie, czyli automatycznie jest coś co je legitymuje, a mianowicie odbiorca. Po trzecie w końcu jak się ma "łeb na karku" to można zrobić taki portal za darmo (w przeciwieństwie do gazety) a nawet jeszcze na nim zarobić. Nagle zostajemy REDAKTOREM. No właśnie, ale co dalej? Po co o tym wszystkim piszę? Ponieważ uważam, że poziom zaangażowania w prowadzenie wielu polskich portali jest przeciętny, mało kreatywny, odtwórczy i w większości przypadków polega na kopiowaniu z innych stron. Nie mówię że jest to złe, ale nie powinno się na tym kończyć. Nigdy ilość nie przekładała się na jakość, nie ma się co czarować. Jak zatem to powinno wyglądać i jak funkcjonować? Można się chociażby przyjrzeć zachodnim wzorom. Trzeba by było pewnie też odpowiedzieć sobie "jaka jest rola mediów?", w tym kontekście rzecz jasna – deskorolkowych. Często jest tak, że jak ktoś wpadnie na pewien pomysł, to zaraz znajdzie się taki as, który ten pomysł podchwyci, lekko przerobi i "voila" patrzcie jaki jestem super! To samo jest w przypadku naszych portali. Dosłownie na palcach jednej ręki można takie orginalne pomysły i portale policzyć. Powiedzcie mi jaki jest sens, kopiować newsy od siebie, kiedy jest Facebook, komunikatory, kanały subskrypcji i inne sposoby na to, żeby dowiedzieć się co u innych słychać? Robi się nawet taka śmieszna sytuacja, że jak pojawi się "prestiżowy news", jak np. ten dotyczący przejścia Chrisa Cole z Fallen do DC to punktem honoru jest mieć go u siebie, nawet w tej samej wersji co na innym portalu i z takimi samymi błędami. Zero redagowania, zero krytyki i zero pracy… Patrząc na zachodnie wzorce i jednocześnie jedne z najpopularniejszych magazynów skateboardowych, np.: Thrasher, Transworld Skateboarding czy Kingpin, to pierwsze spostrzeżenie jest takie, że jednocześnie są one portalami internetowymi oraz magazynami na papierze. Po co powstały ich wersje online? Ponieważ trzeba być w necie, żeby o Tobie czytelnicy nie zapomnięli, a poza tym przy takiej ilości nowości ze świata nie da się być aktualnym, bo nawet dzienniki za wszystkim nie nadążają, bo liczy się każda minuta! Dobrze, powiecie że w Stanach, czy w Europie Zachodniej tyle się dzieje że hoho, a u nas w Polsce bieda, Poldon panie itp.. Jednak w tych wspomnianych mediach w wersji www poza typowymi krótkimi newsikami, znajdziemy prawdziwe, autorskie relacje foto&video z tripów i contestów (patronaty medialne mają wtedy sens) wywiady z różnymi ludźmi na różne tematy i ciekawe konkursy. Mało tego, bardzo często sami organizują wyjazdy i imprezy, w ktorych biorą udział zaproszone teamy czy sami riderzy. Dzięki mediom firmy istnieją, budują wizerunek, rozwijają się, są rozpoznawane i dzieje się wiele fajnych rzeczy. Tam więdzą, że trzeba być konkurencyjnym i zdrowa rywalizacja między mediami przynosi wiele dobrego w kwestii rozwoju skateboardingu na całym świecie, bo tak mocno to odziaływuje. To wszystko powoduje taki klimat, że ubierając koszulkę np. Thrashera czujemy się dumnie i kilka razy w tygodniu odpowiadamy na pytanie "skąd ją wytrzasneliśmy?". Baaa a wiecie co to znaczy być wyróżnionym mianem SOTY i jaki to jest prestiż? Ja mam takie wrażenie, że my w Polsce działamy tak troszkę na pół gwizdka ze wszystkim, i nie ominęło to także skejtowych mediów internetowych. Bardzo często rola portali kończy się na informacji. Suchej, bezpłodnej i nic nie wnoszącej. Po co komu taka informacja, skoro tak jak napisałem na początku jest ona ogólnodostępna przez Facebooka, Twitter, RSS etc? Może wystarczyłby tylko jeden portal ogólnopolski, skoro wszędzie ma być to samo? Czy w prezentowaniu wiadomości kierujemy się redaktorskim obowiązkiem czy raczej interesami, układzikami etc.? Czytelnik w końcu się w tym połapie i nas oleje jak to będzie szło w tym kierunku. Przestanie wchodzić na polskie strony, tylko będzie wybierał zagraniczne. Poza gołą informacją powinna być jeszcze do niej jakaś interpretacja. Poza tym przedstawianie deskorolki tylko jako stosu trików wypłukuje ją z jej duszy, czyli całej kultury jaka się wokół niej przez te ponad 50 lat wytworzyła. No i w końcu czy rozrywką dla nas będzie wieczne oglądanie bangerów, banginów, szokerów, itd. aż wogóle przestaną wychodzić filmy i będą tylko ediciki? Czy to się w końcu nie przeje i po prostu znudzi na śmierć? Czy macie podobne odczucie, że jak oglądacie filmik, w którym widzicie gościa śmigającego w dół ulicy z pieskiem i kawką to nie czujecie ulgi? Tak na koniec, to żeby była jasność skateboard.pl nie jest święty, daleko nam do doskonałości i jeszcze wiele przed nami do zrobienia. Staramy się jednak cały czas podnosić poziom, tworzyć coś nowego i przede wszystkim szanujemy naszych czytelników. Zdajemy sobie sprawę, że to od mediów wiele zależy jak deskorolkowcy będą traktowali skateboarding. Jest też rzeczą oczywistą, że stan i jakość mediów, odwzorowuje także stan i jakość naszej rodzimej branży deskorolkowej i poziomu skateboardingu. Dlatego jest jeszcze przed nami wszystkimi długa droga i sporo pracy. txt: WiktorS

Published in Felietony

Comments are closed.