Skip to content →

Machotaildrop-recenzja

 

W 2009 roku świat dowiedział się o tajemniczej korporacji Machotaildrop, wspierającej młode deskorolkowe talenty. Nie, to nie jest kolejny news internetowy. To data premiery nowego filmu Coreya Adamsa i Alexa Craiga, opowiadającego o losach Waltera Rhuma (w tej roli Anthoni Amedori na co dzień jeżdżący min. dla Circy). I tu pojawia się pierwsza zaleta tego filmu. To film dla skejcików, w którym grają skejci z krwi i kości i to nie byle jakie role, ale te najistotniejsze, pokazując przy tym, że oni również potrafią i to całkiem nieźle. Film opowiada o znanym nam już Walterze Rhumie, który jak każdy normalny skejt całymi dniami przesiaduje w lokalnym skateshopie, przy okazji nagrywając swój pierwszy materiał. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż pewnego razu otrzymuje zalakowaną kopertę, która od tej pory przewróci życie Waltera do góry nogami. Machotaildrop to film wyjątkowy pod każdym względem. W tym filmie nic nie jest normalne, zaczynając od skateshopu „Cake&skate” prowadzonego przez samego Steviego Olsona, w którym podawane są…. no właśnie. Również kostiumy niespotykane nigdzie indziej sprawiają, że widz coraz bardziej zastanawia się „co jest grane?” (swoją drogą nie wiem kto je projektował, ale wielka piąteczka dla autora). Mocną stroną filmu jest także udział Ricka McCranka, którego sylwetki raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. To on jako Blair Stanley bierze udział w jednej z bardziej widowiskowych scen, gdy oto na zacumowanej do brzegu rzeki rampie, dojdzie do spektakularnej potyczki z tajemniczym Victorem LeBonte (w tej roli John Rattray). Zatem dlaczego warto obejrzeć ten film? Odpowiedź jest prosta – ze względu na wartości, które przekazuje.  

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o filmie Machotaildrop pomyślałem, że to jakiś żart. Film opowiadający o deskorolce, będący zarazem kinem surrealistycznym, tego było za dużo. Rozumiem, że deskorolka staje się coraz popularniejsza i łatwo na niej zarobić. Myślałem, że i tym razem tak będzie, że twórcy Machotaildrop sprytnie to wykorzystają i połączą temat deskorolki z modą na produkcję „dziwnych” filmów. Myliłem się. Tak świeżego podejścia do tematu skateboardingu nie widziałem od czasów pamiętnej Akademii Policyjnej IV, która sprawiła, że o deskorolce zaczęto mówić. Machotaildrop to nie tylko film opowiadający o ciekawej przygodzie. To przede wszystkim trafny komentarz do tego jak wygląda dzisiejszy świat deskorolki. Pokazuje konsekwencje tego co dzieje się z deskorolką, za promocję której zabierają się goście z nią zupełnie nie związani, myślący jedynie o trzepaniu kasy. Ten film jasno daje do zrozumienia, że takim typom powinniśmy mówić stanowczo: „NIE!”. Nie tak wygląda skateboarding.

Czy hasło przewodnie filmu „smell like a pro” okaże się najważniejsze? Tego dowiecie się z Machotaildrop. Mogę jedynie zdradzić, że Corey Adams i Alex Craig „delikatnie” zwrócą uwagę widza do Man Wolfów, których ideom powinniśmy być wierni. To tyle z mojej strony i zapraszam do oglądania.

…ZBADAJ ZIOMUŚ!!!

 

Published in Redaguj z nami

Comments are closed.